Tydzień 13ty przesunął mi się do poniedziałku, ale zrobiłem nieco ponad plan, więc można to zaakceptować:)
Wróciły cieplejsze dni, więc od razu przyjemniej szło się do parku, no i można było ćwiczyć w podkoszulku.
Hades słabiutko - nie dawałem sobie rady z burpees, wysiadały mi przy nich ramiona. Podciąganie i pompki szły mi tym razem bardzo dobrze. Z tego też względu po chwili odpoczynku zrobiłem jeszcze Posejdona, który wyszedł tak jak zawsze.
Dawno nie robiłem brzuszków, więc zaraz po powrocie do domu zrobiłem jeszcze Maxy. No i tutaj poszło rewelacyjnie - nowy rekord! :))
Niestety podczas brzuszków do krwi obtarłem sobie skórę na wysokości kości ogonowej (miałem to już kiedyś)://
7.10 Hades 21:50min
Poseidon 5:23min
MAx Situps 300s/190
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz