wtorek, 20 sierpnia 2013

9th Week Day 1 - Aphrodite

W tym tygodniu jest 3 razy Afrodyta.
Od połowy Hell Week nie miałem postępu w Afrodycie. Mimo, że za każdym razem wydawało mi się, że idzie mi bardzo dobrze, to po zerknięciu na stoper okazywało się, że wciąż brakuje mi ok 1min do poprzedniego wyniku. Wciąz jednak utrzymywałem czas poniżej 20min, co dla mnie było najważniejsze:-)
Wczoraj w nocy było kolejne podejście.
Nabrałem siły po chwili grania z dziewczyną w Cry of Fear;-)
Ćwiczyłem w pokoju, a że go nie przewietrzyłem to po 2 rundzie strasznie chciało mi się pić, ale nie sięgałem po wodę. Przerwy robiłem tylko podczas przysiadów - wciąż nogi poddają mi się po kilkunastu powtórzeniach.
Ale i tak czułem, że idzie szybko.
Podczas ostanej rundy, nie mogłem złapać oddechu na burpees, węc go wstrzymywałem...
Po zobaczeniu wyniku ledwo wystękałem do dziewczyny "udało się" po czym  padłem  na łóżko i przez 3 minuty nie miałem kontaktu ze światem - strasznie kręciło mi się w głowie, a po chwili jeszcze zaczęła mnie ona boleć. Po spojrzeniu w lustro, okazało się, że prawe oko mam strasznie przekrwione. Aby to wszystko nie był skutek przeciążenia organizmu ;-)


19.08   Aphrodite   18:10min

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz