Czwartego dnia ostatniego tygodnia park pokrywała gęsta mgła. Widoczność poniżej 50m. Dziwnie się ćwiczyło w takich warunkach - byłem tam ok 15 i szybko zrobiło się ciemno, ani śladu człowieka, co jakiś czas słyszałem jedynie trzask gałęzi. ..
W planie był mój najmniej lubiany zestaw: Hades. Nie przepadam za nim ze względu na zbyt dużą częstotliwość burpee;)
Pierwsza runda poszła szybko, bo w ok 5 min, ale pozostałe dwie zajęły mi już 15ie minut. Wysiadałem na burpees. Skończyłem i tak z bardzo dobrym wynikiem:)
W planie były jeszcze brzuszki, ale było mi strasznie zimno, więc przełożyłem je na następny dzień.
Następny dzień to Iris. Wynik przyzwoity, ale znowu złapała mnie lekka kontuzja, tym razem dolna część pleców nieprzyjemnie mnie bolała. Z tego powodu trochę się porozciągałem i następnie wziąłem się za brzuszki.
W końcu udało mi się przekroczyć barierę 200 powtórzeń!!!
Co za satysfakcja:]
12.12 Hades 20:52min
13.12 Iris 34:02min
Max Situp 300s/203
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz