Dzisiaj znowu spadła temperatura i na dodatek w parku mgła i cisza - nikt nie biegał, nikt nie chodził z psem.
Nie zniechęciło mnie to, ale wręcz zachęciło do ćwiczeń; po krótkiej rozgrzewce wziąłem się za Iris.
Podczas biegania coś mnie zaczęło kłuć pod zebrami, to samo uczucie towarzyszyło mi podczas robienia pajacyków, więc kilka razy podzieliłem ich serię na dwie. Climbersy tradycyjnie ostro dawały się we znaki - za każdym razem musiałem dzielić je na 4 sety.
Po Iris situp'y były prawdziwym wyzwaniem dla mięśni brzucha. Mimo wszystko dałem radę;)
Czułem lekki niedosyt, więc dwa razy zrobiłem jeszcze Pullup Max.
14.10 Iris 39:58min
Situps Max 300s/177
Pullups Max 100s/32
Pullups Max 100s/27
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz